W moim domu pachnie lasem: Pola Dzwigała
W moim domu pachnie lasem
Rozmawia: Piotr Piętos
Zdjęcia: Róża Wnuk
Redakcja: Joanna Kotkowska
Wyszukuje oryginalne składniki z najdalszych zakątków świata i miesza je tak, jak nikt inny. Do Jej pracowni nie sposób pomylić drogi – przyjemny zapach otula nas już od wejścia, wnętrze czaruje klimatem. Jest tajemniczo, nie tylko za sprawą przydymionego światła. W pracowni stoi pełno flakonów i buteleczek, kwiatów i ciekawych detali. Są też prezenty od gości. To prawdziwe laboratorium zapachu, w którym wita nas uśmiechnięta Pola i jej kot Buzia.
Rozmowa z Polą Dzwigałą, właścicielką Polasense Fragrance Studio, w której można stworzyć wyjątkowe perfumy.
PP: Jak określiłabyś swój zawód i to, czym się zajmujesz?
PD: Czeladnik perfumeryjny.
Czym dzisiaj pachnie Warszawa?
Lubisz ten zapach?
Deszcz na betonie to składnik, który często jest wykorzystywany w kompozycjach zapachowych. Czym różni się zapach przemokniętego miasta od mokrego lasu, to kwestia geosminy?
Geosmina jest mocna, intensywna i lubi się narzucać.
To kwestia uziemienia przez zapach?
Mówisz o liściach? Uwielbiam!
To dlatego, że pachnie dla Ciebie jak mydło? Niektórzy tak odbierają zapach kolendry, jak mydlane nuty.
Miałem tak z natką pietruszki. Przeszkadzała mi i w smaku, i zapachu. Z czasem zacząłem ją oswajać. Można trenować węch?
Molekuły są trudne do zidentyfikowania. Czyli pachną jak coś, czego nie ma?
Im więcej wąchasz, tym więcej czujesz.
Zapach to wspomnienia.
Mówi się przecież: ale miałem przeczucie!
Jak wyglądają Twoje poszukiwania składników?
A w Polsce jakie miasta wzbudzają w Tobie emocje?
Wenecja?
A jest zapach, który kojarzy Ci się z domem?
W moim domu pachnie lasem. Jesienią suszonymi grzybami, w czerwcu pomidorami. Mama od lat ma na pianinie irysowo-drzewny zapach do domu, który kiedyś dla niej skomponowałam, żeby pasował do starych mebli i zegarów taty. Jest taki rodzaj paczuli, która pachnie jak dom mojej prababci. Kiedy byłam mała nie lubiłam tego zapachu. Teraz uwielbiam dodawać ją do perfum. Pachnie jak ten dom, który ledwie pamiętam.
Podobnie mam z szałwią lekarską, której absolutu użyliśmy w kompozycji Sage.
Nie da się przejść obojętnie obok szałwii.
Ta kompozycja jest dla mnie bardzo ważna, może dlatego, że użyłam do niej absolutów wysokiej jakości, jak absolut mate.
(Pola przynosi kompozycję, która jest mieszanką absolutu szałwii, paczuli, mate. Piotr: kojarzy mi się z zapachem metra w Berlinie. Joanna: szuflada dziadka pachnąca kremem po goleniu i starym skórzanym portfelem. Pola: czuję ten podmuch z metra.)
Porozmawiajmy o hedione, czyli składniku, który został opracowany po to, aby dawać ludziom przyjemność.
Tak, ale najpierw o pomarańczy (śmiech). O najzwyklejszej pomarańczy. Pomyśleć, że kiedyś tak bardzo nie szanowałam tych wysokich nut, nazywając je małymi, szczekającymi pieskami. Teraz esencji gorzkiej pomarańczy mogłabym używać do wszystkiego. (Zobacz, powąchaj). Wiadomo, że cytrusy działają uspokajająco i są jak najlepsze antydepresanty. Ale o gorzkiej pomarańczy można też powiedzieć, że jest bardzo elegancka. I te składniki mamy w pierwszej kompozycji dla NAP. Tam, gdzie prym wiedzie Vetiver. A hedione – wąchasz i robi ci się miło i jeszcze milej… Tak naprawdę prawie w ogóle nie pachnie, ale aktywuje niepostrzeżenie obszary w mózgu odpowiedzialne za odczuwanie przyjemności. Hedione to zapach do przytulania. Otoczenie staje się przyjazne i miłe.
Molekuły to jedna z trzech kompozycji, które stworzyłaś dla NAP. Są dla mnie szczególnie intrygujące. Zwłaszcza kaszmeran.
Jesteś połączeniem artystki i rzemieślniczki.
Dla NAP zaproponowałaś określone składniki. Czyli z czymś Ci się musi NAP kojarzyć?
Jak widzę NAP, widzę tweed. A dalej wysokiej jakości tekstylia, skórę i drewno. Dużo drewna. Wszystko to, co jest blisko ziemi – i barwy, i zapachy. Dlatego taki wybór – Molekuły idą w miękki sen, będą idealne do pościeli. Vetiver jest budujący, funduje energetyczny poranek i wytrawne ziemiste popołudnie, a Szałwia, mimo niewielu składników, jest wielowymiarowa i elegancka z tym jej papierowo-zeszytowym kolorem i zapachem. To był pierwszy składnik, o którym pomyślałam w kontekście NAP. Do stworzenia kompozycji dla Was zainspirowała mnie pościel, którą kolekcjonuję od lat.
O czym marzysz?
* Wszystko pachnie – wystarczyło spędzić kilka godzin w pracowni Poli, a nasze zmysły bardzo się wytężyły. W potrawach, które jedliśmy po wyjściu z pracowni, wydobyły się nieznane dotąd, intensywne smaki. W pobliskiej piekarni czuliśmy zapach skórzanej kurtki klienta, który wyszedł z niej kilka minut wcześniej. Byliśmy niezwykle czujni sensorycznie 3 godziny po wyjściu.
** Aż 30 proc. naszych genów odpowiada za wąchanie. W nosie znajduje się 40–50 mln receptorów węchowych. Każdy z nich jest komórką układu nerwowego, która od strony jamy nosowej ma 10–20 tzw. rzęsek.